Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

 

 

Dzisiaj będę krytykował!

Londyn 19.02.2007.

 

Z zamiarem złajania kolegów tworzących strony internetowe klubów żeglarskich umiejscowionych nad jeziorami Pogoria, noszę się od dawna. Moja przemożna chęć dołożenia swojego kamyczka, spotęgowała się, od kiedy regularnie te strony oglądam. Za każdym razem powstrzymując się od wymiotów i wywalenia komputera za okno. Jest i przejaw normalności, o nim też napiszę. Najpierw jednak o powszechnej spolegliwości, sztukaterii i kiczu.

Oglądam, czytam i nie chce mi się wierzyć, że ludzie mogący dzisiaj wyrazić swoje opinie i poglądy na łamach stron internetowych, ograniczają się do tworzenia idiotycznych, „ściennych gazetek” rodem z PRL-u. Czy pokolenia ludzi walczących o wolność słowa i prawdę już odeszły w zapomnienie? Czy konformizm i strach przed „nimi” spowodował, że strony internetowe klubów z Pogorii wyglądają jak Festiwal Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu.

Oglądając te stronki można odnieść wrażenie, że życie upływa kolorowo, że się super bawimy i że nie istnieją problemy. Nikt nic nie krytykuje! Nie słyszę by ktoś opisał niewłaściwą politykę Urzędu Miejskiego, w stosunku do rozwoju terenów, wokoło Pogorii IV. Nie pisze się też nic, o gospodarce finansowania instytucji sportowych w regionie. Proszę popatrzyć jedynie na rozbieżności w kwotach, jakie otrzymują klubu żeglarskie, a jakie idą na utrzymanie stadionów piłki nożnej. Z internetowych wiadomości wyczytać można, że jedyny kłopot na Pogorii to brak wiatru! No, bo jeżeli by nawet u Wojtka Walotka brakło piwa, to już o tym nikt nie napiszę, z powodu panicznego strachu.

O stosunkach w klubach też cicho, że i na cmentarzu bywa weselej. Nawet nie próbuję pytać o odważnego, który by napisał coś o katowickim OZŻ-cie. Może od mojego wyjazdu z kraju, wszystko zmieniło się na lepsze? Może już nikt siedzący w zarządzie okręgu, nie wyłapuje na siłę kursantów i nie kieruje ich na szkolenie w przypadkowo, przez siebie kierowanym ośrodku. Może już nie trzeba stawiać egzaminatorom obiadów i podlewać ich alkoholem. No i może rejestracja kursu nie wiąże się ze stresem typu, „do czego się jeszcze przyczepią” i z kalkulacją, „czy flaszka załatwi sprawę”. Jeżeli jest tak dobrze to super! Myślę jednak, że jest tak jak było, tylko „dziennikarze stron internetowych” woleliby zjeść ze strachu twarde dyski, niż napisać prawdę. Niestety tych biednych redaktorów „męczy talent twórczy” i dlatego piszą te wszystkie laurki pochwalne i sprawozdania, od których czytania dostaję niestrawności.

Strona KSW Hutnik, martwa jak podwyżki pensji w szpitalach. Strona LOK Zefir, to samo. Nic więcej o tych stronach nie napiszę, ponieważ o nieboszczyku źle wyrażać się nie wolno. Strona TKŻ Tramp, to zupełnie, co innego. Masa pracy i całkiem fajny efekt wizualny. Niestety tak tchnący dawną harcerską gazetką, że więcej kontrowersyjnych tematów znalazłbym w Świecie Młodych, szkoda, bo potencjał niezły. KSW Fregata, Bez Paniki. cała para poszła w gwizdek. Strona, która przez długi czas aspirowała do niezależnej i opiniotwórczej obecnie jest siermiężna i pospolita jak groch z kapustą. Całkowicie nie rozumiem strachu i braku kreatywności ludzi, którzy tą stroną prowadzą. Stać was na coś takiego, co przykryje czapką wszystkich! Jednak, jak nie, to nie. Będę otwierał waszą stronę, nabijając wam odwiedzin, tylko, dlatego, że kapitalnie szuka mi się z niej innych „pogoriańskich dinozaurów”.
Z wielkim żalem i wprost z niechęcią, jako najlepszą stronę internetową klubów żeglarskich Pojezierza Pogoria uznałem stronę Jacht Klubu Pogoria III. Mój żal wynika oczywiście z mojego przywiązania do Starej Pogorii, ale co zrobić, chłopaki z trójki zbudowali kapitalną stronę. Jest tam i co poczytać i można zobaczyć kapitalne fotki, a kamerka internetowa pozwala być bliżej „domu”. Dlatego ubieram wór pokutny, powróz zawieszam na szyję i śle gratulację dla kolegów z JK Pogoria III.
Wielokrotnie ostrzegano mnie przed skutkami mojego pisania. Zobaczysz stary, sprowadzisz na siebie kłopoty. I wielokrotnie tak było, ten czy inny „bohater” mojego radosnego pisarstwa, się do mnie nie odzywa. Czasami się zdarzyło, że tam ktoś próbował mi odpłacić za moją szczerość. Całkowicie o to nie dbam! I nie dlatego, że jestem tu, w Anglii daleko poza zasięgiem dział zawistnych działaczy i animatorów żeglarskiego ruchu w regionie. Nie, nie boję się, ponieważ nauczyłem się żeglować własnym wiatrem.

Moi koledzy z YKP Londyn, właśnie są w Polsce. Załatwiają druk książki 25-lat YKP Londyn. Ta książka zawierać będzie prawdziwe „kwiatki” o nas samych, o świństwach, jakie inni próbowali zrobić klubowi, o naszych sukcesach i porażkach. Postanowiliśmy, że to nie będzie laurka. Miałem przyjemność uczestniczyć w tworzeniu, tego wydawnictwa. Uważam, że powinni ją przeczytać redagujący strony internetowe żeglarskich klubów z Pogorii. Może wtedy nauczą się oni „żeglować własnym wiatrem”

Pozdrawiam wszystkich

Tomasz Bezan Mazur

PS. W moim archiwum odnalazłem starą Księgę Gości portalu POGORIA.ORG, aż łza się w oczach kręci od wspomnień, co się wtedy działo. Gdzie to się podział upierdliwy Mister X? Co się stało z Pierwiastkiem i Dominikiem? Szkoda mi tamtych, pełnych zaangażowania czasów. Rozważam, czy aby nie umieścić tej dawnej Księgi Gości na łamach naszej obecnej strony? Może wy, podpowiecie mi, czy jest to dobry pomysł? >>> @Email <<<