![]()
|
||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
nadesłane przez: Jerzy Knabe YKPL
|
85 Yacht Klubu Polski
Zalaczam przemowienie Komandora ZG YKP Jerzego Łyżwinskiego.
Tradycją naszą z nawet świętą zasadą jest aby należytym szacunkiem otaczać starszych Kolegów, którzy kiedyś działali na naszą rzecz. A szczególnie tych, którzy odeszli na wieczną wachtę. Dzięki Nim bowiem i ich zaangażowaniu dla YKP istniejemy i możemy cieszyć się żeglarstwem pod naszym godłem i naszą banderą – polską banderą. Właściwym jest przypomnieć o wspaniałych kolegach jak Aleksandrowicz, Zaruski, Barylski, Zakrzewski Stanisław, Zakrzewski Witold, Szwykowski, Fronczak, Starzyński, Czarnowski, Radziwił, Gerwel, Groch, Przybój – Zarecki, Dębowski, Proszowski, Lutosławski, Stroniński, Doroszewski, Schuch, Głowacki i ostatnio odeszli komandorzy Babiński, Kryca, Karbownik, Bojanowski i wielu innych których trudno dzisiaj wymienić. Cześć ich pamięci.
Drodzy żeglarze – „navigare necesse est, vivere non est necesse” te słowa Pompejusza wypowiedziane w 50 r n.e. były maksymą świadczącą o konieczności żeglowania i ukochaniu żeglugi A dziś jak pisał Władysław Buchner „nam nie potrzeba baśni o morzu ani przybrzeżnych ruin i baszt ni klecht o wielkim wodnym przestworzu, nam jest potrzebny żagiel i maszt”
Pierwszy rocznik sportowy z lat 1918-1925 w rozdziale żeglarstwo publikuje następujące informacje: YACHT KLUB POLSKI w Warszawie zorganizowany w styczniu 1924 r otrzymał rejestrację 10 grudnia 1924 r. Był współzałożycielem PZŻ, który powstał 11 maja 1924 r.
W 1927 r otrzymaliśmy prawo noszenia bandery Marynarki Wojennej z naszym godłem w lewym górnym rogu. Takie prawo uzyskaliśmy jako jedyny klub w Państwie. Ogromny to dla nas zaszczyt a jednocześnie wielka odpowiedzialność za godne noszenie naszej bandery. Powstanie YKP było wielkim wydarzeniem nie tylko sportowym ale również politycznym. Generał Kom. Zaruski później pisał: „gdybyśmy nie mieli w dobie obecnej jachtingu ogniskującego się w trudnych poczynaniach YKP, Rząd nasz w dobrze rozumianym interesie państwa powinien go stworzyć.” Staliśmy się autorytetem i kuźnią przepisów regatowych, kadry, nasi komandorzy pełnili i pełnią do dziś funkcje Prezesów w strukturach PZŻ. Klub nasz skupiał elity intelektualistów, polityków, a mundur YKP przyciągał wielu – imponował, bo nosił go sam Prezydent Mościcki a Prezydent Raczkiewicz był już naszym członkiem jako Wojewoda Pomorski w 1936 r. Byliśmy wielokrotnym członkiem założycielem PZŻ.
Aktywność nasza poszerza się zgodnie z intencjami i wierszem Gen. Zaruskiego, który pisał: „Na świata stron cztery Na setki set lat My nasze bandery Wzniesiemy nad świat”
Obecnie nasze bandery powiewają nie tylko na jachtach żeglujących po morzach i oceanach świata ale również w klubach w Stanach Zjednoczonych, Anglii, Niemczech a może niebawem w Kanadzie a nasza wymiana młodzieży żeglarskiej z ośrodków polonijnych organizowane przez YKP LONDYN na jeziorze Pogoria IV, poszerza się.
Teraz też warto wspomnieć o naszych kolegach i zdarzeniach: Wujo Fronczak uzyskał pierwszy w Polsce patent kapitański jachtowy. Prof. Czesław Czarnowski jak miał 100 lat na początku lat 80 składałem mu życzenia jako Komandor YKP WARSZAWA – powiedział, że żeglarstwo i malarstwo jest dla niego sposobem życia. Był pierwszym żeglarzem Rzeczpospolitej. Kom Dębowski z narażeniem życia prowadził YKP WARSZAWA i szkolenie żeglarskie nawet dla podchorążych A.K. Zorganizował regaty pod osłoną batów w czasie okupacji a powstańcom podstawił do dyspozycji 20 jednostek. Działając z nim Prof. Sopoćko współdziałał przy podrabianiu dokumentów i projektował medal dla regat okupacyjnych wybity w mennicy pod okiem okupanta. Mjr Kazimierz Leski opowiadał o dokumentach jakie wytwarzano w naszym podziemiu. Był oficerem łącznikowym, kurierem pomiędzy A.K. a Rządem w Londynie, jako porucznik wermachtu przemierzał trasy po Europie ale miał transportowe kłopoty. Stwierdził, że jest to za niska ranga, został więc generałem. Jako generał wermachtu jechał wagonem sypialnym z ambasadorem Hiszpanii do Berlina na górnym posłaniu. Przy wejściu do wagonu oddawali dokumenty konduktorowi (z ramienia SS). W nocy pociąg się zatrzymuje i sprawdzają dokumenty, specjalna grupa SS. Ambasador ma coś niewłaściwego w swoich dokumentach, dość głośno rozmawiają w tym momencie oficer wyższy rangą każe się przyciszyć, bo na górze śpi generał – wspominali ludzie. Dziś wśród nas jest Mateusz Kusznierewicz - pamiętam jak byłem komandorem YKP WARSZAWA na spotkaniu z Prezesem Gumkowskim W Nieporęcie, słyszę jak trener Pawlik woła „ Cebula (była to ksywka Mateusza Kusznierewicza) skombinuj jakąś cumę”. Podchodzę i zwracam się do Leszka – jak możesz kazać mu skombinować cumę – Leszek woła Mateusza – przywitaj się z Panem Komandorem, sięgał mi do ramienia jego dłoń ginęła w mojej – dzisiaj jest mistrzem olimpijskim, mistrzem Świata. Dziś tworzymy znaczącą społeczność żeglarską skupioną wokół 21 klubów działającą wg ściśle określonych reguł w oparciu o niezmienną tradycję 85 lat. Dzięki temu przetrwaliśmy burzę historii. Pracujemy dla siebie społecznie, każdy z nas daje swój wkład w naszą rodzinę, bez płatnych stanowisk i komercji. Ciągle jesteśmy żeglarzami a żeglarstwo jest sposobem na życie.
Józef Conrad mawiał o żeglarzach Ci wariaci na tych małych łódkach są bliżej morza niż ci wszyscy marynarze przeogromnej żeglugi razem wzięci.
Dlatego życzymy sobie abyśmy w następnym 5 leciu realizowali nasze cele – wspólną żeglugę tak aby co najmniej utrzymać osiągnięty poziom żeglarstwa wyczynowego, ba towarzyskiego żeglarstwa portowego w kraju i za granicami, poszerzajmy horyzonty i utrzymujmy opinię o nas jako o klubie opartym na starych tradycjach. Ja zaś od siebie życzę Wam ciepłych baksztagów, stopy wody pod kilem i słońca w żegludze i życiu codziennym. Na koniec przytoczę wiersz o słońcu i żaglach Cypriana Norwida Biel żagla nad morza granatem, przy błękitnej wznoszącej się fali, Jakby morze stanęło nad światem Żagle i mewy kołyszące się nad nimi I tak błękitny strop bez końca I Nieboskłon pełen słońca Żagle, wiatr i morze Szczęść Boże
|
|