Wydarzenia Halsowanie U Bezana Żaglokultura Żaglopodróże Sylwetki
Debiuty Korespondenci Galeria Pogoria Linki Home

 

 

Dwie tragedie jedna historia

 

4 lipca 1943 roku w drodze powrotnej z Kairu do Londynu zginął gen.Władysław Sikorski ówczesny Premier Rządu Polski i Naczelny Wódz WP w jednej osobie. W wypadku gnie wraz z nim jego najbliższe otoczenie w tym córka Zofia Leśniewska. Siedemdziesiąt lat później w drodze z Warszawy do Katynia ginie Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz najwyższymi przedstawicielami WP, członkami Parlamentu, Szefem NBP i wieloma innymi osobistościami świata polityki, gospodarki i wojska. W tym ostatnim wypadku zginął także ostatni Prezydent RP na uchodźctwie Ryszard Kaczorowski. Co łączy te dwie tragedie? Co sprawia, że myśląc o gen.Sikorskim myślimy o L.Kaczyńskim i R.Kaczorowskim? Dlaczego te dwie tragedie zdają się układać w jedną całość? Przyjrzyjmy się  obydwóm a znajdziemy wiele niteczek przeciągniętych przez koraliki ludzkich istnień, które zniknęły w jednej chwili aby pozostać tylko w naszej pamięci i na kartach historii. Gdzie te niteczki się splatają tworząc węzełek który może zmienić rzeczywistość?

 

Na pierwszy rzut oka wysuwa się symbolika katastrofy lotniczej. Oba samoloty Liberator AL-523 i TU-154 należą do specjalnych formacji transportowych przeznaczonych do przewozu VIPów. Oba samoloty mają za sobą długą służbę i są samolotami sprawnymi technicznie. A jednak oba ulegają wypadkom, w których giną wszyscy pasażerowie.

Tragedia, która wydarzyła się w Gibraltarze w 1943 roku miała na wiele lat zmienić życie milionów Polaków. Wielki patritota i obrońca naszej narodowej torzsamości gen.Sikorski leciał do Kairu aby pojednać zwaśnionych żołnierzy i zażegnać dawne spory. Chciał tego aby wszyscy polscy żołnierze walcząc pod polską lub obcą banderą niezapomnieli że walczą dla Polski. Ich poświęcenie miało urzeczywistnić marzenia milionów o lepszej przyszłości i dostatnim życiu.
Lech Kaczyński leciał do Smoleńska aby uczestniczyć w symbolicznym pojednaniu zwaśnionych latami wspólnej historii narodów. Przez dziesiątki lat Polacy z nienawiścią i pogardą wypowiadali się na temat Rosjan i Rosji. Uważali Rosjan za najeźdzców, którzy podstępem wdarli się na terytorium RP.

Sąsiadujące ze sobą kraje przez wiele lat dzieliła tajemnica schowana wśród drzew lasu katyńskiego. I ta właśnie historia staję się tłem obu tragedii tej sprzed 67 lat i tej sprzed 4 dni. Co stało się w Katyniu zapewne większość Polaków dziś już wie. Jednak przez dziesięciolecia komunizmu nie można było nawet wypowiadać takiego słowa jak Katyń. Dziś możemy o tym swobodnie rozmawiać i dzielić się odczuciami na temat tego co wydarzyło się w Katyniu. Ale czy wiedza o zamordowaniu przez sowietów na rozkaz Stalina 21 tysięcy polskich oficerów była znana powszechnie w świecie? Czy poza nami jeszcze ktoś zastanawiał się dlaczego polska inteligencja poniosła tak więlką stratę? Czy wiedzieli że tysiące polskich żołnierzy straciło życie nie w walce z bronią w ręce ale jak zwierzęta zostali unicestwieni, pozbawieni wszelkich praw przysługujących jeńcom wojennym? Obdarci z honoru żołnierza i zwykłej ludzkiej godności wrzuceni do wspólnej, masowej mogiły już nigdy nie wstawili się na wezwanie narodu do obrony swojej ojczyzny.

To właśnie dokumenty katyńskie miał otrzymać i wieźć ze sobą z Kairu do Londynu gen.Sikorski. To właśnie one mogły by stać się powodem rozpadu koalicji antyhitlerowskiej i mogły doprowadzić do poważnych problemów aliantów w otwarciu frontu zachodniego. Taki kryzys w chwili kiedy Brytyjczycy, Amerykanie i Rosjanie planowali wspólne działania mające na celu zniszczenie hitlerowskich armii mógłby zagrozić wspólnym dążeniom do pokonania wroga i przywrócenia pokoju na świecie. Jeżeli w istocie taka groźba wisiała ze strony gen.Sikorskiego można przypuszczać, iż jego śmierć w pewien sposób pomogła w zwycięstwie nad faszystowskimi Niemcami. Może tylko poprzez niezakłócanie współpracy pomiędzy wschodem i zachodem przyspieszyła tylko zwycięstwo ale czy można narażać na dalsze cierpienie żywych jeżeli nie można pomóc tym co odeszli na zawsze? Może cel jakim było pokonanie wroga i przywrócenie pokoju, a tym samym ocalenie milionów uwięzionych w obozach koncentracyjnych lecz ciągle żywych, był ważniejszy niż dochodzenie prawdy w sprawie już nieżyjących. Lech Kaczyński znany był jako przeciwnik Rosjan i jakiejkolwiek współpracy z Rosją. Nawet teraz kiedy już od 20 lat Polska jest wolnym kraje nie wyzbył się zakorzenionej niechęci do narodu Rosyjskiego. Czy słusznie? Czy faktycznie jeden z najbliższych nam potężnych narodów musi być nam wrogiem? Czy i teraz w dobie Unii Europejskiej i jej idei łączenia narodów powinniśmy nadal obawiać się Rosjan? Z treści ostatniego, niewygłoszonego przemówienia Lecha Kaczyńskiego możemy wnioskować, iż chciał On abyśmy wreszcie wybaczyli zbrodnie katyńską. Jednak polityka i działania Lecha Kaczyńskiego nie wskazują ażeby pojednanie Polaków i Rosjan było jego wolą. Współpraca gospodarcza i wymiana handlowa z Rosją na pewno pozwoli wielu Polakom dziś na emigracji wrócić do kraju i znaleźć zatrudnienie. Tak samo dla wielu Polaków ożywienie gospodarki może mieć wielkie znaczenie w ich życiu i dostarczyć im tak bardzo potrzebnej stabilizacji w życiu zawodowym. Dziś już nikt te walczy ze sobą i nie można mówić o bezpośrednim zagrożeniu życia narodów istnieje jednak ciągle groźba biedy, powszechnego ubóstwa i głodu. Ciągle słyszymy o niedożywionych dzieciach, na które trzeba organizować składki. Czy w XXI wieku w Europie takie zjawiska powinny mieć miejsce? Może poprzez ofiarę jaką złożył Lech Kaczyński i osoby mu towarzyszące wreszcie dotrze do nas, iż gdybyśmy wcześniej wybaczyli i zaczęli wspólnie z Rosjanami budować lepsze życie nie doszłoby do tragedii z 10.04.2010? Bo jeżeli bylibyśmy dobrymi sąsiadami to nie trzeba byłoby fatygować do Katynia najwyższych polityków by naprawiać stosunki dyplomatyczne. Wizyta, której na pewno towarzyszyły olbrzymie emocje miała na pewno coś zmienić ale czy na lepsze czy też na gorsze dziś się już niedowiemy.

Łatwo zauważyć, iż oba wypadki i śmierć wielu ludzi mogłaby nigdy nie nastąpić gdyby tylko przyznanie się do winy nie było takie trudne. Gdyby Stalin nie ukrywał przed Sikorskim prawdy o losie 21 tysięcy polskich żołnierzy nie musiał by Sikorski dążyć do wyjawienia tej prawdy. A skoro tak się stało jak się stało to czy Lech Kaczyński nie mógł już wcześniej zaakceptować przyznania się do winy przez Rosjan po 1989 kiedy to już prawda wyszła na światło dzienne?

Teraz już za późno aby cokolwiek zmienić. Możemy tylko wyciągnąć wnioski z tej lekcji historii i powinniśmy patrzeć odważniej w przyszłość. Nawet jeżeli ktoś poczuje się zagubiony przez obecną sytuację na pewno przyzna , iż w dłuższym czasie nauka nie pójdzie na marne a zdarzenie z 10.04.2010 będzie wytaczać nowe tory po których zmieni się rzeczywistość.

Dziś już wiadomo że Lech Kaczyński i jego małżonka spoczną na Wawelu tuż obok J.Piłsudzkiego, Jana III Sobieskiego i co najważniejsze gen.Władysława Sikorskiego. Tak zamknie się koło, w którym przez 70 lat poruszali się jak we mgle historycy, politycy i zwykli obywatele i nie mogli się odnaleźć. Czas odpędzić złą mgłę i dostrzec światło jakim świecą dziś ideały pojednania i wspólnoty.

 

Wyraz współczucia i wspólnoty z polskim narodem dali Brytyjczycy w ubiegły poniedziałek kiedy podążyli za ogłoszoną przez UE żałobą i złączyli się w bólu po stracie Polskich przywódców.

To wspaniała, podniosła chwila kiedy wszystkie narody zrzeszone w UE łączą się w jednym dniu wraz z Rosjanami i opłakują stratę jednego z nich.

Myślę że właśnie 12.04.2010 UE pokazała swoje prawdziwe oblicze. Współczujące, wyrozumiałe i wspierające. Dziękujemy Wielkiej Brytanii i innym członkom UE za ich gest i będziemy dumni mogąc gościć ich przedstawicieli na uroczystości pochówku. Zaszczytem jest potwierdzony przez Biały Dom przyjazd Baraka Obamy. Lech Kaczyński zawsze bardziej przychylnym okiem patrzył na USA niż Rosję ale to wspaniałe jeżeli oba kraje przyjadą poprowadzić go na ostatnią drogę.

Łącząc się w smutku z naszym narodem chciałabym podziękować przywódcom UE za troskę jaką otoczyli naszą Polskę w tej trudnej chwili.

Agnieszka Mazur

Londyn, 14.04.2010